...żeby z "R-2" zrobić "artoo" ... pożal się boże tłumacz...
... a co jest złego w R-2 D-2 ...? skoro w oryginale miał nazwę literowo numeryczną ...
właściwie nic, ale jednak to nie Polacy napisali scenariusz i według mnie nie powinno się spolszczać, tak samo jak nie spolszczasz na przykład imion (michael zamiast majkel itp), ale to w sumie szczegół
... w latach 80`w kinach napisy tłumaczyły R-2 D-2 i C3PO (miałem przyjemność obejrzeć film z tamtym tłumaczeniem)... skoro cała anglojęzyczna część planety słyszała R-2 D-2 oraz C3PO tak samo zresztą jak niemiecko-francusko-włosko-języczna to skąd pomysł że polska widownia nie załapie o co chodzi... Jeżeli np. nazwę kodową samolotu wymawiamy P-51 , a nie Pififtyone , to dlaczego nazwę R2 mamy słyszeć artoo ? , i nie ma to nic wspólnego ze spolszczeniami . Po prostu film został przetłumaczony po raz wtóry (nie wiadomo po co) przez idiotę ...
Pewnie masz rację, ale to chyba nie powód, żeby kogoś od idiotów wyzywać. A tak w ogóle to mi to jakoś nie przeszkadza. Do tej pory nie zwróciłem na to uwagi. Chociaż, jak ktoś mówi keczap, to szlak mnie trafia.
Ale niestety to prawda , idioci biorą się za tłumaczenia filmów i tytułów . Nie powiesz chyba że ktoś zdrowy na umyśle tytuł filmu "The Body" przetłumaczył na "Pytania do boga" lub "Bound" na "Brudne pieniądze" Jak pewnie wiesz przykłady można wyliczać w nieskończoność ...
Z tytułami filmów się zgodzę. Jest totalna samowolka i głupota. Ale R2, to inna raczej sprawa, to tak jakbyś tłumaczył imiona albo nazwiska na polskie. Niektóre się da a inne po prostu nie i głupio brzmi. Poza tym w kwestii nazw droidów, to raczej właśnie nie było tłumaczenia. Po prosyu zostawiono te nawzy w oryginale i w tym przypadku wydaje mi się, że słusznie.
Kolega mój pracował kiedy w Kaliningradzie i wybrał się do miejscowego kina na Gwiezdne Wojny. Był w szoku jak zobaczył początek fimu z lecącymi napisami (Dawno dawno temu itp) .... uwaga ... w cyrylicy. Zamiast skupić się na filmie chłopaki cały seans się śmiali, bo przerobione na rosyjski było dosłownie wszystko. Więc może nie przesadzajmy ani w jedną stronę, ani w drugą.
Masz rację.
Sorry ale chyba każdy się zgodzi że lepiej brzmi oryginalne "Si Tri Pi Oł" niż "Ce Trzy Pe O". Nie wiem jak dla was, ale dla mnie by to co najmniej dziwnie brzmiało. To tak jakby mieć pretensje o to że się nie tłumaczy choćby Supermana na Super Człowiek... Jestem na nie jeśli chodzi o spolszczanie nazw własnych.
Dokładnie. Właśnie chodzi o nazwy własne. Swego czasu w języku polskim spolszczono trochę nazw własnych i tak się zachowały alternatywne wersje, jak Szekspir, Bitelsi, czy nawet Bitlesi, Na szczęście tendencja ta jakby zamarła, ale niestety pojawiła się odwrotna, wprowadzamy całą masę angielszczyzny.
Mi tam angielszczyzna nie przeszkadza (oczywiście w niewielkich ilościach, nie można popadać w skrajności).
"wprowadzamy całą masę angielszczyzny" właśnie tak jak w tym wypadku . Amerykańskiej widowni nie raziła literowo-numeryczna nazwa robotów. Zresztą tak nazwali ich twórcy filmu ,C3PO , R-2 D-2 i takie "powiatowe" upiększanie wypacza to co "autor miał na myśli" Ale Polacy jak zwykle bardziej amerykańscy niż amerykanie
@Tortuga033 ... C3PO jakie to spolszczenie nazwy własnej? Oglądając film w oryginale słyszymy C3PO w j.Angielskim ,a nie jakiś zlepek dźwięków ...
To jest nazwa/imię robota, więc jest to nazwa własna. Zamiast Luke miałby być Łukasz?
Nie wiem dlaczego tak się rzucasz. Po prostu choćby ten nieszczęsny "Ar Tu Di Tu" brzmi lepiej, bardziej sympatycznie od "Er Dwa De Dwa", które jest takie...sztywne.
... sympatyczniej lub nie , jedynie na tym polu można dyskutować , przekręcenie nazw w tym wypadku wypacza wizję autora który tak właśnie sobie to sobie zaplanował . Dlaczego Lucas nazwał roboty właśnie tak, a nie np. Stiwen i Rob .Zresztą ten film przez całe lata w Polsce funkcjonował z prawidłowym przekładem .Drażnią mnie na siłę wciskane wszędzie zangielszczenia . Często jest tak że należy stosować oryginalną pisownię/wymowę . Ale akurat w tym wypadku "wioska tańczy i śpiewa" . Jestem w stanie zrozumieć że komuś kto widział po raz pierwszy film z takim a nie innym przekładem to nie będzie przeszkadzało .Jednak skoro widzowie na świecie słyszeli R2-D-2 każdy w swoim języku , to jakaś cegła spadła na łeb tłumaczowi w Polsce....?... może mamy szczęście że tłumacz nie nazwał ich Szczepcio i Tońcio . Z pewnością znaleźliby się widzowie broniący tych nazw ... pozdrawiam
To nie jest żadne przekręcanie tylko pozostawienie tak jak jest w oryginale.
Strasznie tragizujesz, wyluzuj trochę.
No dobra, panie mądry. A gdyby robot nazywał się JohnD2 to jak miałoby w/g Ciebie brzmieć poprawne tłumaczenie (fonetycznie) :
- Dżon de dwa
- John de dwa
- Dżon di tu
- John di tu
czy jeszcze inaczej ?
Nie umiesz odpowiedzieć na proste pytanie ?
Czyżbym dyskutował z pięciolatkiem ?
...a co to ma do rzeczy skoro twórca ich tak nie nazwał...ale jeśli chcesz to (fonetycznie) Dżohn de dwa , pewnie brzmiałby lepiej od Dżon di tu .
To ma do rzeczy że skoro tak łatwo wyzywasz kogoś od debili i pajaców to nie powinieneś mieć problemu z podaniem jaka wersja w/g ciebie powinna być zastosowana.
A wracając do meritum to daj sobie spokój - walczysz z legendą. To tłumaczenie ma ponad 30 lat i po prostu zrosło się z filmem. "er dwa de dwa" brzmiałoby jak nazwa jakiejś części samochodowej.
"To tłumaczenie ma ponad 30 lat" ... jak każdy trol zamiast wiedzieć co piszesz , piszesz co wiesz ...
http://www.youtube.com/watch?v=JhpS69eAXrU&feature=relat...
To raczej kwestia fandomu.
Można oczywiście nazywać wszystko po polskiemu, ale fani od 77tego używają nazw angielskich dla robotów i innych maszyn. Dla widza oglądającego film sci-fi to może być drażniące - dla fana kultowej sagi już nie koniecznie, a wręcz przeciwnie. Fana drażnią takie zwroty jak "Erdwa-Dedwa", bo dla fana to totalnie nie brzmi. Podobnie jak "Igrek-skrzydłowiec" (Y-wing) jest jakimś okropnym i przydługim dziwadłem.
Żeby nie szukać daleko, skoro mowa o filmowych sagach - za obowiązujące przyjęło się używanie tłumaczenia Marii Skibiniewskiej dla Tolkiena. Każdy Polak dzięki niej wie, że hobbit Bilbo Baggins mieszkał w Bag End. Tłumaczenie, w którym zmienia się on w Bilbo Bagosza z Bagoszowa poniosło totalną klapę.
A przy okazji - przyjaciele z Gwiezdnych Wojen nazywali Artoo takim właśnie pieszczotliwym imieniem, które zdaje mi się być bardziej emocjonalne niż numer seryjny. Na to już nie można się obrażać.
Nie wiem skąd wytrzasnęłaś wieści że fani używają nazw angielskich dla robotów. A w pierwszej trylogii od 1977 tłumaczenie było takie jak na całym świecie R-2 D-2 i jakoś żadnego fana to nie drażniło http://www.youtube.com/watch?v=JhpS69eAXrU&feature=related
7:55
Fani na całym świecie słyszą i używają R-2 i 3PO w swoich językach (youtube i google do dyspozycji) a nie ich zangielszczonej nazwy . Próbujesz trochę zmanipulować temat , więc żeby było jasne, nie jestem za zastępowaniem wszędzie nazw obco brzmiących polskimi nazwami ,chodzi mi o ten konkretny przypadek . Pewnie wiesz że Artoo w j.Angielskim to właśnie R-2 ,czyżby dla widzów oceanem ten mały robocik był mało sympatyczny ...? To samo dla widowni Niemieckiej,Włoskiej,Francuskiej.. itd wszyscy słyszą współgłoskę i numer i pomimo to R-2 jest lubiany ... zagadkowa sprawa co...?
Dobry przykład z LOTR. Czytałam w tym przekładzie trylogię i to była męka dla mnie.
"A przy okazji - przyjaciele z Gwiezdnych Wojen nazywali Artoo takim właśnie pieszczotliwym imieniem, które zdaje mi się być bardziej emocjonalne niż numer seryjny. Na to już nie można się obrażać."
No właśnie. Chodzi tu po prostu o brzmienie. W języku angielskim to R2-D2 ma takie "sympatyczne" jeśli można to tak nazwać brzmienie, dzięki czemu postać tego robota jest nieco "uczłowieczana". Chodzi mi o to że nie widz nie traktuję tego robocika jako kawałka złomu który nie wywołuje w nim żadnych emocji.
"Chodzi mi o to że nie widz nie traktuję tego robocika jako kawałka złomu który nie wywołuje w nim żadnych emocji"
...czy chcesz powiedzieć że wszędzie na świecie tam gdzie używa się nie zangielszczonej nazwy (czyli w zasadzie wszędzie) traktują tego robocika jak kawałek złomu i nie wzbudzał on tam sympatii...? W 97` cała trylogia została wydana na VHS z napisami (link wyżej) czy uważasz że od 1977 aż do tego dziwacznego "tworu" językowego R-2 i 3PO były niesympatyczne...?
Gdyby Lucas chciał je uczłowieczyć nadał by im imiona a nie numery , które w zasadzie nigdzie na świecie nie przeszkodziły im w nawiązaniu nici sympatii z widzami ...
Ja pierd....chodzi o ten konkretny przypadek!!!!!!!
Po prostu po angielsku jako "Ar Tu Di Tu" to brzmi sympatycznie i słodko i lepiej żeby to tak zostało niż żeby to tłumaczyć. Skończ już bo mnie zaczynasz wku**rwiać.
... H*j mnie obchodzi jak jest sympatyczniej . Od tłumacza wymagam WIERNEGO przekładu a nie sympatycznego..."Artoo-Detoo" w angielskim nie udaje żadnego imienia bo taki był zamysł autora scenariusza . Taką nazwe zobaczymy tak w Wikipedii jak i na oficjalnej stronie "Star Wars"
http://www.starwars.com/explore/encyclopedia/characters/c3po/
"C-3PO "a nie... treepioo
W spolszczaniu pisowni wyrazow, ktore zadomowily sie u nas na dobre, nie ma
nic zlego. wieksza glupota jest wciskanie wszedzie angielskiego, zupelnie jak
kilkaset lat temu zasciankowa szlachta wszedzie wciskala francuski. Ty pewnie w przerwie nie jadasz śniadania czy obiadu tylko lunch , bo tak sympatyczniej brzmi . Więc zostań sobie ze swoimi zangielszczeniami , będziesz bardziej "światowa"
bye coldly.
...przypominasz mi jedną laskę z roku , angielski znała na poziomie "biała się cieszyć , biała lubić bum-bum" i nie pomógł jej nawet miesiąc wymiany w Illinois . Za to po powrocie akcent miała jakby się w Chicago urodziła , nawet jak mówiła po polsku . Żałosna a nawet śmieszna to jesteś ty z tym swoim "sympatycznym brzmieniem" . Pewnie takie właśnie ćwoki tłumaczą tytuły filmów .... sympatyczniej im brzmią kiedy dorzucą coś ze swojej wiochy ...
Po 1 to nie wiem po jaką cholerę do mnie pisałeś, skoro swojego przedostatniego posta nie kierowałam do ciebie.
"...przypominasz mi jedną laskę z roku , angielski znała na poziomie "biała się cieszyć , biała lubić bum-bum" i nie pomógł jej nawet miesiąc wymiany w Illinois . Za to po powrocie akcent miała jakby się w Chicago urodziła , nawet jak mówiła po polsku . "
? Człowieku, nie znasz mnie więc daruj sobie te kretyńskie wycieczki osobiste.
Jeśli już chcesz jechać na takich z dupy wziętych porównaniach, to wolę być jak to nazwałeś mnie wcześniej "światowa" niż być sfrustrowanym polaczkiem.
"Żałosna a nawet śmieszna to jesteś ty z tym swoim "sympatycznym brzmieniem" . Pewnie takie właśnie ćwoki tłumaczą tytuły filmów .... sympatyczniej im brzmią kiedy dorzucą coś ze swojej wiochy ... "
Wiesz co to może zrobisz własne tłumaczenie do "Star Warsów" w którym będzie "Er Dwa De Dwa", Łukasz ChodzącyPoNiebie itd. będziesz mógł przetłumaczyć wszystko dosłownie jak leci, bo przecież w tłumaczeniu o to chodzi, nie? Przecież ty jesteś procesjonalnym tłumaczem, a nie jakimś "ćwokiem" ,który nie tłumaczy Ar Tu Di Tu na Er Dwa De Dwa.
Na tym kończę, bo tacy ludzie jak ty nie wiedzą kiedy skończyć i przestać się kompromitować, a ja nie mam ochoty się kłócić z gościem który gotów by był pogryźć za odmienne zdanie.
Może ci coś pod dekielkiem szwankuje ...? Gdzie ja napisałem o spolszczaniu imion i nazwisk ... może odstaw dopalacze to zrozumiesz tekst pisany . Musisz się dowartościowywać z angielska brzmiącymi słowami ....i nie muszę robić dobrego tłumaczenia tego filmu bo ono już jest ... ale rozumiem że ktoś mający problemy z czytaniem może go nie znać ....
Z głową to najwyraźniej ty coś masz, bo zachowujesz się tak jakby ci się matkę obrażało...na prawdę wrzuć trochę chłopcze na luz
Wyraziłem swoje zdanie zakładając temat , a ty z postu na post zdajesz się dostawać coraz bardziej gorączki ... j.w. odstaw używki i naucz się czytać ze zrozumieniem ...
To ty na mnie najeżdżasz w niewybredny sposób i robisz ze mnie wielką kosmopolitkę ,a teraz ćpunkę :] Czytania to ty się naucz, bo cztery różne osoby ci tłumaczą a ty dalej nie rozumiesz oczywistych rzeczy i rzucasz mięsem. Amen. "Let force be with you"
..jeszcze raz ,odstaw używki to może przestaniesz widzieć rzeczy których nie ma .
Poza tym to na prawdę jest mało istotne. Oczywiście co innego jakieś rażące błędy w tłumaczeniach, które się oczywiście zdarzają. Szczególnie w tłumaczeniach tytułów. Ale to R2 i 3 PO, ehhhh.
Ale to nawet nie jest tłumaczenie, spojrz na napisy końcowe do np. czwartej części... Zresztą, tu masz screena: <url> http://postimage.org/image/m1h8hqcm1/ </url>
"Imperium kontratakuje"wydane z całą trylogią w 97` na VHS z tłumaczeniem takim jak w dniu premiery w Polsce .
http://imageshack.us/photo/my-images/59/93342058.png/
http://imageshack.us/photo/my-images/444/sw1v.png/
Bound - "Brudne pieniądze",The Body - "Pytania do Boga",Blast From The Past - "Atomowy Amant",The Gift - "Dotyk przeznaczenia"czy Phantasm - "Mordercze kuleczki" te wszystkie poczwary istnieją w świadomości ludzi bo tak i je podano . I jestem pewien że znajdą się tabuny takich którzy będą takich form bronić . Przekład powinien jak najwierniej oddać przekaz oryginału ,a w oryginale te roboty nie noszą imion tylko numery , i nikt nie nadaje im ani imion ani jakichś zlepków słownych .
Przepraszam, że odnawiam dyskusję po tylu latach ale mam pytanie. Szukam wersji "Nowej Nadziei" z takim tłumaczeniem jak było w kinach w 1979 ale ciężko jest mi się dokopać do informacji o oryginale. Czy to potwierdzone, że VHS z 1997 to ta sama wersja?